poniedziałek, 12 października 2009

Hello!

Jesień była do przewidzenia, że przyjdzie, ale jakoś zawsze zaskakuje pierwszy dzień z deszczem, bez chwili słońca, z wiatrem i nieustającą mżawką. Na szczęście nie groźny mi on, och nie.
Korzystając z chwili, że dziecko moje, Laryska, już prawie dziewięciomiesięczne, zasnęło mi na kolanach, a my razem na fotelu bujanym, popijam herbatę z eliksirem i bujamy się w rytm nowo odkrytej płyty zespołu Low, z której to pochodzi moja pierwsza inspiracja. Jest ona wyjściem do tego co tu dalej pokaże.
http://www.youtube.com/watch?v=uvufaL5B_iM&feature=related
Niektórzy widzą swoją inspirację. Jeszcze inni czują, smakują, słyszą. Dla mnie to pewien magiczny ciąg zdarzeń zwieńczony potęgującą wszystko chwilą. Ostatnio była to chwila z herbatą z eliksirem z czarnego bzu z miodem w piękniutkim, nowym pudrowo-różzowym kubasie z ikei. Oczywiście przy dźwiekach wyżej wspomnianego utowru i płómieniu paru świec na stole. Ale mi romantic wyszedł. :)
Tak węc: HEY HO! LET`S GO!

Brak komentarzy: