niedziela, 3 stycznia 2010

A i owszem, nowy rok przynosi zawsze chęć zmian. Chcemy zmienić coś w sobie, wokół nas. No byle nie w kimś innym. Tak więc i owszem po raz drugi, piekłam chleb, ale z maszyny. Jednak uzyskanie chleba z pieca wydaje mi się większym doznaniem dla naszych wnętrz. Zwłaszcza gdy się samemu urobi ciasto. Tak wiec niech będzie. Zapach świeżego, pieczonego chleba niech się roznosi po domu. Bez pieca kamiennego ale z piekarnikiem. Moim przewodnikiem stanie się pracownia wypieków
Spójrzcie tylko.




A to jedno z moich ulubionych rozwiązań na inne wykorzystanie przedmiotu niż przewiduje jego pierwotne zastosowanie. cudnie.
rdekko





Brak komentarzy: